• Historia

        • Try not to become a man of success, but rather try to become a man of value.
        • Albert Einstein
        • Love all, trust a few, do wrong to none.
        • William Shakespear
        • The only person who is educated is the one who has learned how to learn and change.
        • Carl Rogers
      • Jan Dekert urodził się 1738 roku w Bledzewie. Był wielkim człowiekiem epoki reform ustrojowych państwa w dobie Sejmu Czteroletniego.

        Jako młodzieniec w końcu lat pięćdziesiątych XVIII stulecia, zabezpieczony materialnie, udał się na poszukiwanie kariery. Pracę znalazł w stolicy – Warszawie. Był otwarty na nowe wartości wieku oświecenia, zwłaszcza te kwestionujące przywilej urodzenia i opatrznościowy porządek społeczny, głosił pochwałę osobistych talentów i zdolności.

        Jako kupiec i przedsiębiorca, brał udział w różnorodnych przedsięwzięciach tamtych czasów, np.: ustanowieniu kompani manufaktur wełnianych, organizowaniu domów dla sierot, które uczyły się tam rzemiosła. Według donosów „Gazety Warszawskiej” z 1791 roku Jan Dekert posiadał pałacyk z gródkiem, folwark, młyn wodny, dwa wiatraki i różne inne zabudowania. Z pierwszego małżeństwa miał 3 dzieci, a z drugiego 1 syna.

        Jan Dekert aktywnie uczestniczył w trzech porządkach Starej Warszawy, najpierw jako gminny ławnik i radca, potem, od 1780 roku, jako przedstawiciel mieszczan na sejm Rzeczpospolitej - także na miesiąc przed zebraniem się sejmu, zwanego później Wielkim we wrześniu 1788 roku, wyłowiono 12 osób które miały stanowić delegację z prezydentem Loberte na czele. Z tej dwunastki wyłoniono radykalną frakcję z Janem Dekertem, Andrzejem Rafałowiczem i Antonim Chewalierem.

            W lutym 1789r., z dwojga kandydatów,  na prezydenta Starej Warszawy został zatwierdzony przez „szlachetne porządki” 50-letni Jan Dekert, o którym król Stanisław August Poniatowski powiedział, że jest „ … ze wielu miar świetniejszy precedensów swoich”. Od tego czasu całą swą energię i uwagę poświęcił walce o społeczny i polityczny awans mieszczaństwa, zaniedbywał przy tym własny majątek.

           2 grudnia 1789r. Prezydent Starej Warszawy, Jan Dekert, poprowadził Krakowskim Przedmieściem na Zamek Królewski delegację 190 miast królewskich z petycją do króla. Mieszczanie prosili w niej o przywrócenie miastom i ich obywatelom praw utraconych w XV i XVI wieku. Wszyscy członkowie delegacji byli ubrani na czarno, dlatego też ta pierwsza od dawien dawna samodzielna demonstracja polityczna mieszczan Rzeczpospolitej przeszła do historii pod nazwą "czarnej procesji". Petycję przekazano nie tylko królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiego, a także przywódcom obradującego w Warszawie Sejmu Wielkiego - marszałkom Stanisławowi Małachowskiemu i Kazimierzowi Nestorowi Sapiesze.

            Czarna procesja zrobiła na posłach spore wrażenie. Co bardziej strachliwi spodziewali się w mieście rozruchów, a nawet początku rewolucji na wzór tej, która kilka miesięcy wcześniej wybuchła w Paryżu. Dekert i jego współpracownicy zdawali sobie świetnie sprawę ze słabości całego ruchu mieszczańskiego i liczyli przede wszystkim na pozyskanie sympatii i zainteresowania króla oraz części posłów Sejmu Wielkiego. Udało się to o tyle, że jeszcze tego samego roku 1789 powołano specjalną "Deputację do spraw miast królewskich" i ... sprawa utknęła w martwym punkcie.

           Jan Dekert pozostał osamotniony w swoich staraniach. Delegaci innych miast nie ułatwiali mu zadania. Kłócili się między sobą, dbali głównie o swój partykularny interes. Już wtedy były głośne animozje między starą i nową stolicą Rzeczpospolitej. Kraków z niechęcią patrzył na to, co robiła Warszawa i przez długi czas bojkotował wspólne obrady delegatów miast królewskich. Z drugiej strony większość posłów szlacheckich była postulatom mieszczan niechętna. Pojawiały się na sejmie i takie głosy, aby Dekerta aresztować i skazać za awanturnictwo i podżeganie do buntu.

          Zniechęcony do całego świata, dotchnięty niechęcia szlachty do mieszczaństwa, ze zmartwienia rozchorował się. Z poczuciem osobistej przegranej zmarł 4 października 1790 roku, nie doczekawszy się efektów swych starań. Został pochowany w kościele św. Jana, w grobowcu radnych miejskich, podczas uroczystej ceremonii.

            Był jednym z nielicznych, autentycznych przywódców stanu mieszczańskiego. Nigdy nie zabiegał o nobilitację dla siebie, chociaż mógł ją uzyskać bez problemu. Miał wśród szlachty wielu przyjaciół i możnych protektorów jeszcze z czasów swojej młodości, gdy jako zapalony myśliwy i świetny strzelec uczestniczył wraz z nimi w polowaniach. Wolał być jednak, jak pisze pamiętnikarz tamtej epoki Jędrzej Kitowicz, raczej pierwszym mieszczaninem, niż ostatnim szlachcicem.

            Najwybitniejszy polityk mieszczański, Jan Dekert, przywódca ruchu emancypacji miast królewskich powinien być także patronem i wzorem do naśladowania dla wszystkich tych działaczy samorządowych, którzy widzą w swojej pracy przede wszystkim troskę o dobro wspólne. A o tym, że nie jest to łatwe zadanie, przekonał się sam Dekert.

         źródło: W stronę Dekerta (art. "Młoda Warszawa" Nr. 2)

          K. Zienkowska - JAN DEKERT